Słyszałam, że niektórzy nie lubią nań patrzeć, ale mi to nie przeszkadza. Głos wszystko (o ile coś trzeba) rekompensuje. Moja ulubiona barwa :) Tylko mam prośbę - o co chodzi z kijem w pierwszej zwrotce, czy ktoś może mi wyjaśnić? Bo reszta tekstu, jak dla mnie, jest piękna. W końcu i u nas coś innego niż orłacień i inne wpustejszklancepomarańcze...
Stoję na drodze, nie widzi mnie tu nikt,
Po lewej stronie leży samotny kij,
Podnoszę głowę, nade mną rzędy chmur,
Słońce horyzont na sznurku ciągnie w dół.
Wiszę nad ziemią centymetr albo dwa,
Zazdrość, nienawiść jak mrówki błądzą wśród traw,
Zamykam oczy i liczę do trzynastu,
Nim zajdzie słońce tęsknić za Tobą będę znów.
Ref.:
Jak para zmieniam stan,
unoszę się do chmur,
spadam kulami gradu,
topnieję u Twych stóp.
Stoję na drodze, nie widzi mnie tu nikt,
Spuszczam ze smyczy każdą meczącą mnie myśl,
Gwiazdy formują trójkąty i kwadraty,
Dziś je w kieszeniach będę do Ciebie niósł.
Ref.:
Jak para zmieniam stan,
unoszę się do chmur,
spadam kulami gradu,
topnieję u Twych stóp.
Jak para zmieniam stan,
unoszę się do chmur,
nic nie zatrzyma mnie,
powiedz tylko, że chcesz, będę Twój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz