Co prawda nie sama Mary, bo ze Stingiem :) ale nie pojawia się bez powodu. Najpierw muzycznie:
Powinna co prawda pojawić się tu bardziej odpowiednia piosenka (No more drama), ale tą lubię bardziej :)
Wczoraj z Mają i Pat zahaczyłyśmy o TkMaxx, i stało się - zestaw lakierów Deborah Lippmann w koszyku, po zakupie został podzielony ;)
Mój miał być w kolorze mlecznej czekolady, ale okazało się, że jest cynamonowy. Zresztą na zdjęciach wszystko widać.
Na zdjęciach są dwie warstwy lakieru i jedna topu diamentowego z Inglota. Lakier po wyschnięciu ma lekko satynowe wykończenie, nie ma mocnego połysku. Jest trochę "tępy" przy nakładaniu, ale można sobie z nim poradzić, nakładając większą ilość lakieru na pędzelek i później na paznokieć. Sam pędzelek jest wąziutki, niektórzy mogą mieć z nim problem - to nie szeroki pędzel Essie ;)
Kolor to - jak pisałam wcześniej - cynamonowa baza z miedzianym shimmerem, nadającym lekkości i delikatności kolorowi. W słońcu robi się bardziej złoty, w cieniu ma lekko różowy odcień.
Niby jesiennie, a bardzo mi się podoba :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz