Ale do rzeczy. Z dedykacjami dzisiaj:
dla pragnących wiosny i koloru - Cameo Lover
I making of - współczuję zamiatającym końcowe konfetti po parunastu powtórkach :)
o ile barwy są mocną stroną teledysku, to nie jest to moje ulubione wcielenie wokalistki, w przeciwieństwie do kolejnego teledysku, Good Intent - glamour w pełnej krasie <3 i cudownie ukazany dualizm każdej kobiety... i makijaże...i tańczą... piękne!
więc dla szukających inspiracji i lubiących klimat amerykańskiej prohibicji i gangsterów :) :
I na koniec (dziś dużo do słuchania, ale nic nie poradzę, że mam słabość do tej Pani ;)) Live at Sing Studios, jest 5 piosenek, w tym te powyżej w wersji studyjnej. Ale moja ulubiona - Two Way Street, dla Was. Wszystkich, bez wyjątku :D
PS. Tak, też myślę, że ruch sceniczny Kimbra ma... przeciekawy :)
1990? Serio? Zawsze myślałam, że jest starsza :)
OdpowiedzUsuńWczoraj sprawdziłam i poczułam się wiekowo... :)
Usuń