Przyjechała do Wrocławia w ramach trasy promującej 'Glad Rag Doll'. Nie jestem (właściwie nie byłam) jakąś szaloną fanką, ale Diana przekonała mnie do siebie, swoją otwartością, zachrypniętym głosem i fenomenalną muzykalnością. Ale co ona robiła, grając koncert w dniu swoich urodzin?? Na pewno miło jej się zrobiło, jak usłyszała śpiewane przez widownię 'Happy Birthday' ;)
Koncert w sam raz na jesienny wieczór. Dużo spokojnych ballad, kilka klasyków... idealnie.
W ramach prośby od organizatorów i wokalistki, pohamowałam się przed robieniem zdjęć (tak, wiem, nudna jestem ;)) Na szczęście można spokojnie znaleźć filmy z tej samej trasy - choćby po to, by zobaczyć, jak piękna i dopracowana była scenografia i wyświetlane w tle animacje. Wszystko nawiązywało do lat 20. ubiegłego wieku, opierało się o bogate odcienie fioletu, purpury, granatu, czerwieni i złota.
A do posłuchania 'So nice', które podbiło moją playlistę i już zaczyna wkurzać wszystkich oprócz mnie - przez zbyt częste słuchanie ;) ale jest takie...filuterne? :D
Bardzo serdecznie polecam, szczególnie do koca, ciepłej herbaty i jako jesienne tło dźwiękowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz