Trochę mi się chyba konwencja zmienia, z bloga urodowego w bloga muzycznego, ale jak w tytule - nie mogę się powstrzymać. Kolega podesłał linka z perełką. Piosenka ma wszystko, co kocham: gitarę, rytm, który powoduje, że chce się wstać i biec, a w teledysku najpiękniejszy taniec świata (oczywiście, według mnie): Flamenco.
Potem pomyślałam, że przecież jest mnóstwo kosmetyków, które nawiązują do tańca z Hiszpanii. I owszem, jednak zazwyczaj są to kosmetyki ze starych/niedostępnych kolekcji. Zainteresowanie spadło?
Jedyne, na co trafiłam, to pomadka NARS Sheer Lipstick w kolorze - tak - Flamenco:
oraz lakier Pink Flamenco (odwołanie do flaminga jest oczywiste) z kolekcji OPI España.
Może ktoś ma ochotę kupić mi szal? Bagatela 345,50. Euro. :)
http://esflamenco.com/en/manton-de-seda-natural-modelo-malaga |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz